Syn Sama

Ilustracja muzyczna:

Talking Heads – Psycho Killer

 

To state the obvious: new mayors initiate high-level changes in large police departments. Thus, many in power had a vested interest in a timely, uncomplicated resolution of the Son of Sam case. But the evidence reveals more than that. It also shows that events were manipulated behind the scenes by a handful of influential individuals who, although not directly involved in the shootings themselves, were compromised because they had interacted with cult leaders at high-society drug parties that featured sex with children.

Maury Terry – The Ultimate Evil

 

29 lipca 1976 w Nowym Jorku jakiś mężczyzna zastrzelił Donnę Laurię i postrzelił Jody Valente, które siedziały w samochodzie. Stało się to przed domem rodziców Laurii pod adresem 1918 Hutchinson River Parkway. Morderca musiał obserwować wcześniej dom. Valente zeznała później, że zabójca był koło trzydziestki, biały, ogolony, z ciemnymi kręconymi włosami. Zabójca użył rewolweru kaliber .44.

23 października 1976 Carl Denaro i jego dziewczyna Rosemary Keenan zostali zaatakowani z zaskoczenia przez strzelca na rogu 159th Street i 33rd Avenue gdy siedzieli w samochodzie. Keenan nie została ranna ale Denaro musiał mieć wszczepioną w głowę metalową płytkę uzupełniającą odstrzeloną część czaszki. Zabójca użył rewolweru kaliber .44.

Carl Denaro opowiada o dniu ataku na siebie

27 listopada 1976 Joanne Lomino i Donna DeMasi spotkały przed domem Lomino (262nd Street) jakiegoś faceta, który wyglądał jakby się zgubił i zapytał się o drogę. Zanim dokończył pytanie to wyciągnął rewolwer kaliber .44 i otworzył ogień. DeMasi doszła do zdrowia ale Lomino jest do dziś sparaliżowana. Później zeznawały, że strzelec miał długie, proste, blond włosy.

Carl Denaro opowiada o dniu ataku na Lomino i DeMasi

 

30 stycznia 1977 zabójca postrzelił Christine Freund oraz jej narzeczonego Johna Diehla. Freund zmarła w szpitalu. Zabójca użył rewolweru kaliber .44.

8 marca 1977 Virginia Voskerichian urodzona w Bułgarii została postrzelona przed 4 Dartmouth Street. Kula kalibru .44 przeszła przez książki, którymi Virginia zasłoniła twarz a następnie wybiła kilka zębów przeszła przez czaszkę i strzaskała krąg w szyi. Świadek zauważył uciekającego strzelca, który wyglądał jak nastolatek.

 

Mniej więcej wtedy powołano zespół policji polujący na zabójcę/zabójców z rewolwerem kaliber .44 pod kierownictwem kapitana Josepha Borrelli.

 

17 kwietnia 1977 Valentina Suriani i jej chłopak Alexander Esau zostali zastrzeleni niedaleko Hutchinson River Parkway 1878. Tym razem zabójca zostawił list:

Treść listu:

„I am deeply hurt by your calling me a wemon hater. I am not. But I am a monster. I am the „Son of Sam.” I am a little „brat.” When Father Sam gets drunk he gets mean. He beats his family. Sometimes he ties me up to the back of the house. Other times he locks me in the garage. Sam loves to drink blood. „Go out and kill” commands Father Sam. Behind our house some rest. Mostly young — raped and slaughtered — their blood drained — just bones now. Papa Sam keeps me locked in the attic, too. I can’t get out but I look out the attic window and watch the world go by. I feel like an outsider. I am on a different wave length then everybody else — programmed too kill. However, to stop me you must kill me. Attention all police: Shoot me first — shoot to kill or else. Keep out of my way or you will die! Papa Sam is old now. He needs some blood to preserve his youth. He has had too many heart attacks. Too many heart attacks. „Ugh, me hoot it urts sonny boy.” I miss my pretty princess most of all. She’s resting in our ladies house. But I’ll she her soon. I am the „monster” — „Beelzebub” — the „Chubby Behemouth.” I love to hunt. Prowling the streets looking for fair game — tasty meat. The wemon of Queens are z prettyist of all. I must be the water they drink. I live for the hunt — my life. Blood for Papa. Mr. Borelli, Sir, I don’t want to kill anymore no sir, no more but I must, „Honour thy Father.” I want to make love to the world. I love people. I don’t belong on earth. Return me to yahoos. To the people of Queens, I love you. And I want to wish all of you a happy Easter. May God bless you in this life and in the next. And for now I say goodbye and goodnight. Police: Let me haunt you with these words: I’ll be back! I’ll be back! To be interrpreted [sic] as — bang, bang, bang, bank, bang — ugh!!

Your in murder

Mr. Monster”

 

Później przyszedł drugi list do dziennikarza zajmującego się sprawą morderstw – Jimmy’ego Breslina.

Drugi list wspominał o  „Twenty Two Disciples of Hell”. Czyżby jakaś sekta?

25 lipca 1977 Judy Placido (która była wcześniej na pogrzebie Valentiny Suriani – mały świat) po wyjściu z dyskoteki Elephas (co może mieć aluzją do Behemota z pierwszego listu, bo demon ten jest przedstawiany jako słoń) została postrzelona w samochodzie razem z jej znajomym – Salvatore Lupo. Widziano również, że z miejsca zbrodni uciekał jakiś facet, który wsiadł do żółtego Chevroleta Nova – ustalono później, że takie auto widziano na miejscu zabójstwa Donny Lauria, a jeszcze później, że na dwóch innych miejscach zbrodni.

31 lipca 1977 Robert Violante i Stacy Moskowitz zostają postrzeleni w samochodzie przez zabójcę. Violante stracił lewe oko a Moskowitz zmarła na stole operacyjnym. Z miejsca zbrodni dwójka mężczyzn ucieka żółtym Volkswagenem garbusem. Wygląd jednego z mężczyzn z Volkswagena uwzględniono nawet w jednym z portretów pamięciowych ale później będzie się to kłócić z oficjalną wersją zdarzeń. Pewien facet który również był na miejscu zbrodni i rozmawiał z ludźmi z Volkswagena dostał mandat za źle zaparkowanego Forda Galaxie w kolorze kremowym, którego był właścicielem.

Policja skupiła się na poszukiwaniach żółtego Volkswagena ale 9 sierpnia w końcu policja poszła śladem mandatów – świadkowie również wskazywali na ten trop, mówiąc o jakimś facecie, który był w okolicy i miał mandat za szybą. Facet nazywał się David Berkowitz i zaczął go szukać jako świadka detektyw James Justus. Okazało się, że Berkowitz był znany policji z Yonkers, ponieważ dochodziły jakieś informacje o incydentach z bronią. W dodatku Berkowitz wysyłał listy z groźbami na policję a poza tym ktoś zastrzelił psa z rewolweru kaliber .44, który należał do rozmówcy detektywa Justusa. Berkowitz z potencjalnego świadka zamienił się w podejrzanego.

Problem w tym, że rozmówcą brooklyńskiego detektywa Justusa była operatorka centrali telefonicznej policji z Yonkers, która nazywała się Wheat Carr. No i co z tego? Wheat Carr była córką Sama Carra. A Sam Carr był sąsiadem Berkowitza – mieszkali od siebie pięćdziesiąt metrów. No i zabójca strzelający do ludzi z rewolweru kalibru .44 sam nazwał się w liście “Son of Sam”. Syn Sama, łapiecie? I jak możecie przeczytać w przytoczonym powyżej liście – to Sam kazał zabijać mu ludzi. Wheat wyjaśniła również Justusowi, że całkiem niedawno jej ojciec Samuel zgłosił donos na Berkowitza na policję. Trochę za mały ten świat. Poza tym – czy to nie wygląda na próbę zwalenia wszystkiego na tylko jednego sprawcę?

Dom Carrów. W bloku, który widać nad dachem mieszkał Berkowitz.

Tak czy inaczej na miejsce zamieszkania Berkowitza – 35 Pine street w Yonkers – zostało wysłanych dwóch policjantów – Ed Zigo i John Longo. Detektywi poszli na rutynowe sprawdzenie lokalnego świrusa ale Zigo zobaczył w zaparkowanym przed blokiem samochodzie kolbę wystającą z torby. Mimo, że broń była legalna to Zigo otworzył samochód i znalazł w nim przygotowany list, grożący dalszymi zabójstwami. Wygląda na to, że policjanci znaleźli zabójcę terroryzującego Nowy Jork (Maury Terry, który napisał książkę o całej sprawie twierdzi, że ktoś wcześniej ostrzegł Berkowitza o policji a wcześniej razem ze wspólnikami przenosił różne graty z mieszkania). Mieszkanie zostało opróżnione więc można było namalować na ścianach świrnięte napisy skierowane przeciwko Samowi Carr, rodzinie Cassara (u której wcześniej mieszkał Berkowitz) oraz Craigowi Glassmanowi (sąsiadowi z piętra niżej). Plan był prosty – Berkowitz miał udawać szaleństwo.

Berkowitz został zapuszkowany ale sprawy zaczęły się komplikować. Pomimo tego, że policja, prokuratura i wszyscy zainteresowani łącznie z Berkowitzem uznali wersję z jednym zabójcą to jednak ktoś zastraszał listonosza, który przynosił listy do mieszkania Berkowitza i jego sąsiadów Carrów. Listonosz nazywał się Andrew Dupay i popełnił samobójstwo 22 września 1977 w piwnicy własnego domu strzelając do siebie (w 1983 naprzeciwko domu Dupaya w małym lasku znaleziono ludzką czaszkę, nie wiadomo czy te fakty są powiązane). Innym ciekawym faktem jest to, że Jack Cassara, który wynajmował wcześniej mieszkanie Berkowitzowi pracował w firmie Neptune Moving Company razem z facetem, który nazywał się Fred Cowan. Cowan był nazistą i kolesiem, który zastrzelił sześć osób a później zginął podczas oblężenia przez policję siedziby Neptune Moving. Berkowitz z kolei w swoim nowym mieszkaniu miał jakieś notatki na temat Cowana, które stwierdzały, że „był jednym z Synów”.

W regionie zamieszkania Cowana i Berkowitza wybuchały również często pożary wywoływane przez jakichś podpalaczy oraz działał snajper okaleczający kobiety wiatrówką.

Jeśli zaczniemy podążać tropem teorii o większej ilości zabójców – a której nie chciała tykać policja z Nowego Jorku bo przecież już rozwiązała sprawę łapiąc Berkowitza to napotkamy dziwne rzeczy. Według prasowej (i milcząco przyjętej przez policję wersji) Berkowitz był świrem, który nie lubił psów i w jego majakach pies/demon kazał mu zabijać. Wiadomo jednak, że nasz strzelec odwiedził pewnego razu schronisko dla zwierząt z jakimś swoim znajomym i chciał adoptować psa. Nie udało mu się to ale był później widziany na kilka miesięcy przed aresztowaniem jak wyprowadza jakiegoś psa. Co jest ciekawe bo w pobliskim parku, mniej więcej w tym samym czasie znaleziono kilka martwych psów (Bern – badaczka sprawy Son of Sam, która mieszkała w pobliżu jako dziecko też znalazła kiedyś psa bez głowy, również jeden z pierwszych graficiarzy Fuzz One mówił, że jacyś ludzie zostawiali martwe psy i seksualne zabawki).

Dziennikarz Maury Terry, który od początku badał sprawę zaczął przychylać się do wersji wydarzeń uwzględniającą uczestnictwo wielu zabójców w atakach rewolwerowca kaliber 44. Na podstawie listów Berkowitza, bliskości geograficznej, wypytywania ludzi i pojawienia się nazwiska Carr – zarówno w listach i w śledztwie Terry zaczął podejrzewać, że Michael i John Carr mogli pomagać jakoś swojemu sąsiadowi w zabójstwach. Zwłaszcza John, który nosił ksywkę „Wheaties” – od imienia swojej siostry Wheat tej samej, która naprowadziła detektywa Justusa na Berkowitza.

Wheat i Michael Carr
Portrety pamięciowe zabójcy z rewolwerem kaliber .44 oraz zdjęcie Johna Carra
David Berkowitz (w środku)

Tymczasem ginęli potencjalni świadkowie: Robert Hirschmann z żoną zostali rozstrzelani i pocięci, tatuaże Hirschmanna zaś wskazywały na możliwe powiązania z jakąś sektą. Zastrzelona została również Suzette Rodriguez gdy ktoś wyrzucił ją z samochodu a następnie postrzelił przed domem szefa policji w Elmsford, który widział zdarzenie. Obecnie badacze uważają Rodriguez była członkiem sekty, do której należał Berkowitz – tej o której wspomniał w liście do Breslina czyli „22 Disciples Of Hell”. Wskazuje na to również pierścień z wężem znaleziony przy jej zwłokach (sześć lat później znaleziono w sąsiednim stanie niezidentyfikowanego trupa z takim samym pierścieniem). Terry poinformował prokuraturę o swoich podejrzeniach i ustaleniach ale nikt nie wiedział gdzie może znajdować się John Carr. W końcu okazało się, że John pracował w bazie wojskowej w Północnej Dakocie w mieście Minot i tam zdecydował strzelić sobie w łeb co też uczynił – choć równie dobrze ktoś mógł go odstrzelić.

Później Terry’emu udało się dostać do więzienia w obecności prawników, którzy rozmawiali z Berkowitzem na temat sprawy sądowej związanej z przemytem jego zdjęć z więzienia. Prawnicy wykorzystali jednak sugestie Terry’ego by popytać też o inne sprawy. Berkowitz potwierdził , że należał do jakiegoś sabatu czarowników oraz stwierdził że nienawidził rodziny Carrów. Wydusił też coś o tym, że bracia Carrowie nie mogli być dobrymi ludźmi skoro czcili diabła. Dziennikarz skupił się więc na badaniu istnienia powiązań między członkami sekty.

Pierwszą rzeczą na którą Terry zwrócił uwagę były pogłoski o jakiejś grupie satanistów w Untermyer Park czyli tam gdzie znajdowano psie trupy. Miejscowy informator powiedział mu o ołtarzu satanistów w parku, który rozłożyli tam w nocy i zostały po nim tylko gwoździe w pniakach. Ale była też stara stacja pomp z grafitti i okultystycznymi symbolami nazywana „diabelską jaskinią”:

The Herald Statesman Yonkers, New York 07 Dec 1979, Fri • Page 1
Maury Terry bada lokal satanistów

Przechadzka po Untermeyer Park

Innym tropem były możliwe powiązania 22 Disciples Of Hell z Process Church (znaną nam już od jakiegoś czasu sektą angielskich pojebów) na które wskazywała Veronica Lueken. Lueken była nieuznawaną przez kościół mistyczką z Nowego Jorku i uzyskiwała różne informacje ze zwierzeń ludzi, którzy do niej przychodzili. Gdy za pierwszym razem podała informacje na policję to się pomyliła ale miała też trochę wartościowych informacji na temat przywódcy sekty, który miał mieszkać na Staten Island i w książce Terry’ego występuje jako Reeve Carl Rockman i miał pracować jako księgowy. Tak się składa, że były szef Process Church mieszkał na Staten Island pod adresem 130 Tysen Street (co można znaleźć bez problemu w Internecie) i nazywał się Robert de Grimston. Koleś żyje do dziś i mieszka teraz na Florydzie. Nie wiem czy pracował jako księgowy i nie wiem czy mógł bo z wykształcenia de Grimston był architektem. Myślę jednak, że Rockman i de Grimston to jedna i ta sama osoba no bo w końcu ilu może być przywódców sekt satanistycznych mieszkających na Staten Island, a poza tym obaj byli po rozwodzie. Tak czy inaczej Lueken skontaktowała Terry’ego z policjantem któremu podawała informacje czyli z Hankiem Cinotti. Informatorkami Lueken były jakieś trzy dziewczyny, które w lipcu 1977 (na miesiąc przed aresztowaniem Berkowitza) opowiedziały jej, że w zabójstwa zamieszana jest sekta satanistyczna i jej przywódca Rockman (de Grimston). Później jedna z dziewczyn Jane Jacklin została podobno zabita ale Cinotti nie potrafił nic na ten temat ustalić poza faktem, że jej autem poruszał się Rockman ale teoretycznie było to niemożliwe bo według dowodu rejestracyjnego auto zostało złomowane w 1971 roku!

Rozmowa z detektywem Cinottim – jedyna taka w Internecie!

Cropsey – film Josha Zemana o satanistach na Staten Island, zaginięciach dzieci i seryjnym zabójcy Andre Rand.

The Sons of Sam – film Josha Zemana o zabójstwach i śledztwie Maury’ego Terry. Polecam!

Tymczasem w więzieniu ktoś poderżnął Berkowitzowi gardło ale nieudolnie więc przeżył. Natomiast Terry nawiązał kontakty z dziennikarzem o nazwisku Jeff Nies z Północnej Dakoty, który zgłosił się do niego z informacjami i kontaktami z miejscową policją. Okazało się, że policja z Dakoty badała Johna Carra i wiedzieli o jego znajomości z Berkowitzem, byciu satanistą (co wiązało się z piciem szczyn przywódcy z kielicha) i handlu narkotykami. Okazało się też, że Carr był też niezłym czubem jedzącym banknoty z majonezem i gadającym do obrazów co psychiatra określił mianem „paranoicznej schizofrenii”. Wszystko to zostało wysłane do Nowego Jorku ale policja z Nowego Jorku zabrała tylko dokumenty i więcej się nie odezwała. Okazało się, że przesłali dokumenty bezpośrednio do prokuratora, który słowem o tym nie pisnął i doprowadził do skazania Berkowitza jako samotnego sprawcy. Być może jest na to wyjaśnienie bo prokurator nazywał się Eugene Gold i kilka lat później został skazany za gwałt na nastoletniej dziewczynie. Dlaczego niby prokurator miałby być przez kogoś kontrolowany i naciskać na wersję z jednym sprawcą? Być może dlatego że sekta miała mieć brudy na jakichś ważnych polityków. A te brudy zbierała sobie na polecenie bezpieki bo przecież wiemy, że Process Church kręcił się koło zamachu na Kennedy’ego.

Maury Terry prowadził dalej śledztwo związane z Dakotą. Poprosił miejscową policję o listę osób z którymi spotykał się John Carr. Na liście znajdował się Reeve Rockman (de Grimston), który go odwiedził w Minot. Natomiast w Nowym Jorku zamordowany został znajomy Berkowitza Howard Weiss. Dlaczego? Nie wiadomo, ale wiadomo, że aresztowano za to jego homoseksualnego kochanka o nazwisku Rodriguez. Choć może zabójstwo było związane z bronią, którą dostał od policjanta z Yonkers tuż przed zabójstwem dla przechowania. Policjant (w książce Terry’ego „Peter Shane”) był również znajomym Berkowitza. Terry po przybyciu do Dakoty i zapoznaniu się z listą szczególnie zwrócił uwagę na jednego ze znajomych Carra zainteresowanych okultyzmem czyli Phila Falcona, który prowadził kawiarnię. Za kawiarnią policja znalazła wcześniej martwe ciała owczarków niemieckich. Do miejscowego oddziału satanistów należeli oprócz Carra także Donny Boone (zdekapitowany w wypadku samochodowym w 1976), Jerry Berg oraz Barry Dossenko (w książce Terry’ego jako Larry Milenko). Falcon zgodził się na rozmowę z Terrym w której przytoczył różne pogłoski i opowieści zasłyszane od Carra a także opowiedział o tym jak przyłapał go razem z Boonem z jakimś martwym zwierzęciem nad którym odprawiali rytuał. Innym interesującym szczegółem jest fakt, że z Dakoty pochodziła Arlis Perry zamordowana w 1973 w kościele w Kalifornii na uniwersytecie Stanforda. Jej zwłoki zostały upozowane w sposób sugerujący uczestnictwo sekty (nogi i płótno tworzyły jakby dwie przecinające się litery V, poza tym ktoś włożył świecę do jej waginy). Jednym z podejrzanych był strażnik kościelny Stephen Blake Crawford ale nie było dowodów na jego uczestnictwo w zbrodni. W 2018 policja zgłosiła się do niego ponownie więc strzelił on sobie zapobiegawczo w łeb. Podczas przeszukania znaleziono w jego biblioteczce kopię „Ultimate Evil” Maury’ego Terry, gdzie było opisane również zabójstwo Perry. Zabójstwo Arlis jest na pewno w jakiś sposób powiązane z satanistami bo wiedzę na jego temat miał z jakiegoś powodu Berkowitz. Pewną ciekawostką jest też mąż Arlis czyli Bruce Perry, który został psychiatrą dziecięcym i był specjalistą w takich sprawach jak oblężenie Waco, zamach w Oklahoma City czy strzelanina w Columbine. Dla mnie jednak ciekawsza jest obecność satanistów w mieście rodzinnym Perry czyli w Bismarck o czym mówią różne źródła prasowe i policjant Lamar Kruckenberg. Byli to prawdopodobnie kolesie z Process Church. Co ciekawe w tym samym miejscu i czasie werbowała też sekta Holy Order of MANS (HOOM). Kolesie z HOOM nosili odwrócone krzyże i z tego co wiem to wyznawali jakiś miks masonerii z chrześcijaństwem. Zostali założeni przez Earla Wilbura Blightona (budował radiostacje dla US Navy), mieli siedziby prawie w całych Stanach i kilku krajach świata. W 1974 Blighton nagle zmarł a kontrolę nad sektą przejął Vincent Rossi (wcześniej specjalista od języka chińskiego w sekcji wywiadowczej US Navy). Czyli mamy do czynienia z kolejną sektą bezpieki, ale dlaczego to nie mam pojęcia. Pewną wskazówką jest to, że Rossi miał później do czynienia z pedofilami w amerykańskim kościele prawosławnym (skandal w Christ of the Hills Monastery).

The Bismarck Tribune Bismarck, North Dakota 28 Dec 1979, Fri • Page 2 Śmierć Jerry’ego Berga przywalonego przez drzewo.

Po powrocie z Minot w Północnej Dakocie Terry zajął się badaniem drugiego z braci Carr czyli na razie żywego Michaela, który wkrótce zginął w wypadku samochodowym. Oraz dotarł do raportu z miejsca samozabójstwa Johna – raport mówił o braku odcisków palców na broni, natomiast autopsja mówiła o tym, że żołądek był pusty a w ciele nie było śladu leków przyjmowanych przez Johna, co nie zgadza się z faktem że jadł i brał leki przeciwbólowe. Najciekawsze jest jednak to, że ciało trupa z odstrzeloną twarzą było o dwa cale krótsze niż powinno być, na palcu nie było okaleczenia ze służby w wojsku oraz nosiło ślady opalenizny o co trudno w marcu na północy Stanów.

Śledztwo dziennikarskie ciągnęło się dalej po nawiązaniu przez uwięzionego Berkowitza z kilkoma ludźmi w tym z Maury Terry. Ciągle ginęli też ludzie – w 1979 Jerry Berg z sekty w Minot został przywalony przez drzewo w obecności Barry’ego Dossenko, który zawiózł jego martwe ciało do szpitala a następnie wynajął prawnika. Maury Terry powiązał też ze sprawą zabójczej sekty zabójstwo Carol Marron i Howarda Greena. Ktoś ich zatłukł na śmierć, zostawił w dłoniach kępki włosów, zranił oczy a następnie odessał strzykawką całą krew. Para ofiar miała w domu okultystyczne bibeloty. Następnie został zamordowany Ronald Sisman i Elizabeth Platzman. Informator Terry’ego wskazywał, że Sisman, sfilmował jedno zabójstwo dokonane przez Berkowitza/sektę kamerą i był powiązany z handlem prochami. Fakt, że sekta handlowała prochami jest związany też jakoś z poszlakami, że zabójstwa były powiązane ze szpitalami i sprowadzaniem prochów z Hawajów przez te szpitale.

Terry, któremu kończyli się żywi świadkowie postanowił zająć się facetem, który miał współuczestniczyć w serii zabójstw za które odsiadywał Berkowitz. Mówił o tym kolesiu sam Berkowitz i twierdził, że podczas jednego spotkań z sekciarzami człowiek ten przechwalał się zabójstwem Arlis Perry. Organizatorowi zabójstw Terry nadał pseudo „Manson II” ponieważ miał on mieć jakieś związki z Charlie Mansonem. „Manson II” ponownie pojawił się na horyzoncie gdy informator doniósł Terry’emu, że z sektą powiązany był jakiś bogaty człowiek z Long Island, który handlował prochami i był producentem filmowym. Informator znał tylko jego inicjały ale szybko okazało się, że R. R. to Roy Radin. Radin miał posiadłość w Southampton na Long Island.

Ocean Castle – siedziba Roya Radina

Terry rozpracowywał Radina bo ten urządzał zboczone zabawy BDSM dla ważnych ludzi (co związane było też z medialną sprawą gwałtu na aktorce Melonie Haller w posiadłości Radina) gdzie pojawiał się jakiś aktor-pedofil („Paul Hill” w książce Terry’ego) oraz Andrew Crispo (oskarżony ale uniewinniony w sprawie BDSM-owego gejobójstwa Eigila Dag Vesti; za zabójstwo poszedł siedzieć asystent Crispo). Maury Terry kopał w poszukiwaniu informacji na temat Radina aż tu nagle facet wypłynął na nagłówki gazet. Otóż Radin dobijał targu z Elaine Jacobs i Kolumbijczykami w sprawie prochów. Deal zakończył się postrzałem Radina w głowę ze strzelby ze skutkiem śmiertelnym i porzuceniem jego zwłok w odludnym kanionie. Maury Terry prowadząc sumiennie śledztwo wybrał się z żoną do Kalifornii odwiedzając również miejsce znalezienia zwłok Radina. Podczas przeszukania Terry znalazł tam osobiście Biblię porzuconą w krzakach przez zabójców otwartą na księdze Izajasza z cytatem „Jedzmy i pijmy bo wszyscy pomrzemy”.

W 1983 Radin został odstrzelony przez grupę byłych ochroniarzy Larry’ego Flynta, którzy wykonywali też różne zabójstwa na zlecenie. Do grupy tej należał Robert Ulmer Lowe, Alex LaMota Marti oraz przywódca czyli William Molony Mentzer. Zostali oni skazani za zabójstwo Radina, a później wyszło, że zostali też wynajęci do zabicia transseksualnej prostytutki June Mincher i kilku innych osób. Kuzynem Williama Mentzera (zabójcy do wynajęcia) był Michael Mentzer, który był zawodowym siłaczem i zmarł w 2001. Dwa dni później zmarł brat Michaela czyli Ray, który znalazł ciało. Trudno uwierzyć, że braci wykończyła kolejno niewydolność serca i niewydolność nerek.

William Mentzer

Arlis Perry, Mentzer, Kalifornia, Process, szereg zabójstw, wydarzeń i osób o których Berkowitz miał coś do powiedzenia. Oczywiście spotykał się z braćmi Carr oraz pozostałymi 22 Disciples Of Hell, którzy wyodrębnili się ze wcześniejszej sekty znanej jako „The Children”. Sekta ta miała swoje źródła w druidyzmie uprawianym pokątnie w parkach Yonkers od lat 50’ a może i wcześniej. Trudno powiedzieć kto za tym wszystkim stał ale wiadomo, że szefem sekty w latach 70’ był milioner o ksywce Mr. Real Estate. Druidzi natomiast wiążą się w jakiś sposób z enigmą jaką był doktor William Garvin zamieszkały na Long Island. Rzeczywiście Long Island i bogaci ludzie stali za plecami dzieciaków, które były na samym dole sekty wykonując posłusznie polecenia. Zostały tylko po nich numery telefonów wynotowane przez Berkowitza w notatniku tuż przed aresztowaniem. Same numery telefonów bez nazwisk. Po sprawdzeniu przez Terry’ego okazało się, że kilka numerów należało do lekarzy z Long Island. Jak myślicie, gdzie miały miejsce kolejne zabójstwa?

W 1985 na Long Island zaginęła Jacqueline Martarella co miało prawdopodobnie związek z gangiem motocyklistów. Kilka kilometrów dalej w tym samym czasie zaginęły również dwie nastolatki Kelly Morrissey i Theresa Fusco. Maury Terry zainteresował się sprawą i pojawił się na miejscu, badając lokację w której znaleziono ciało Fusco. Szybko okazało się, że w pobliżu ktoś nabazgrał pentagramy. Policja dokonała też aresztowania w sprawie Fusco – do puszki poszedł John Kogut. Kogut zeznał coś o swoich wspólnikach podczas porwania co miało sens bo przed porwaniem po okolicy krążył też jakiś van z kilkoma osobami środku. Natomiast sam Kogut okazał się być ogrodnikiem z zawodu w jakiś sposób związanym z pornografią. Świadek zeznał też, że koleś wypalił sobie krzyż na ramieniu. Później okazało się, że jako nastolatek Kogut był aresztowany za prostytuowanie się. Jeszcze później ekipa dziennikarzy wokół Terry’ego znalazła znajomego Koguta – Boba Fletchera, który powiedział im o tym, że faktycznie Kogut był związany z jakimś porno biznesem na Manhattanie i że grał w jakimś porno z dziećmi pod tytułem Five to Nine. Kilka godzin później dziennikarze chcieli jeszcze raz pogadać z Fletcherem ale nie zdążyli bo ktoś strzelił mu w głowę ze śrutówki. Policja orzekła samobójstwo ale co dziwne „samobójstwo” zdarzyło się na środku drogi a policja nie mogła znaleźć narzędzia samobójstwa czyli strzelby. Dodajmy, że Terry z kolegami włóczyli się trochę po okolicy znajdując w końcu piwniczkę satanistów wypełnioną pentagramami na ścianach. W 1986 za zabójstwo i gwałt Theresy Fusco do więzienia poszli John Kogut, Dennis Halstead i John Restivo. W 2005 cała trójka została uniewinniona i zwolniona z więzienia bo okazało się po badaniach DNA, że nie mogli oni dokonać gwałtu.

Tymczasem na Long Island ciągle się działy dziwne rzeczy. W 1984 James Troiano i Ricky Kasso zamordowali Gary’ ego Lauwersa po tym gdy nie chciał powiedzieć, że kocha szatana. Pojawiło się też w mediach trochę plotek o satanizmie wśród młodzieży ale szybko wszystko ucichło bo dwa dni po przyznaniu się do winy Kasso powiesił się w celi. Zabójstwa Lauwersa dokonano w północnej części Long Island w pobliżu Northport. Natomiast niedaleko Northport jest se miasteczko Huntington. No i ciekawi mnie dlaczego tam też gnieździli się sataniści. Skąd wiem, że byli tam sataniści? Otóż Alison Carey – obecnie bezdomna prostytutka (oraz siostra Mariah Carey – tej bogatej piosenkarki, której piosenką katują nas zawsze w sezonie świątecznym) twierdzi, że gdy jej rodzina mieszkała w Huntington to matka zmuszała ją do prostytucji i opowiada o morderstwach dokonywanych przez satanistów. Carey mówi, że miała wtedy 10 lat, czyli byłoby to około 1974 roku.

W 1993 zostaje aresztowany seryjny zabójca z Long Island czyli Joel Rifkin, który zabił prawdopodobnie 17 kobiet. Rifkin z zawodu był ogrodnikiem i pracował jak podaje New York Times w posiadłości Williama Casey – byłego szefa CIA, gdzie mieszkała wdowa po Caseyu. Wdowa nie chciała gadać z dziennikarzami ale książka Garden of Graves Marii Eftimiades potwierdza ten fakt.

W 1996 zaczyna zabijać niezidentyfikowany do dziś Long Island serial killer. Sprawa jest skomplikowana więc jak ją chcecie ogarnąć to polecam podcast Unraveled: Long Island Serial Killer. Pojawiają się oczywiście trupy prostytutek tak jak w sprawie Rifkina, orgie jakichś miejscowych ludzi oraz szeryf James Burke. Burke to ciekawa postać po trafił do więzienia po tym gdy pobił w celi Christophera Loeba. Loeb ukradł Burke’owi z samochodu torbę w której były sex zabawki i płyty CD z BDSM i jakimś zabójstwem.

Dziewięć Wrót Królestwa Cieni

Ilustracja muzyczna:

The Ninth Gate OST ( Wojciech Kilar ) – Opening Titles

In New York, the Westchester Children interacted with another satanic operation in Brooklyn and Manhattan, and a certain occult shop within the city limits functioned as a clearinghouse and rendezvous point for cult members from Westchester and elsewhere, who intermingled. As an example of the cross-connections, at least one New York City female occultist was said to have been on the scene of a Son of Sam shooting, which blended with what Berkowitz told Harry Lipsig.

Maury Terry – The Ultimate Evil

In an interesting side note to all of this, H.P. Lovecraft in his short story “The Horror at Red Hook” (1925) mentions a church in Brooklyn that had been turned into a dance hall. This church actually existed; to the author’s best recollection it was on Amity Street, but that may be a confabulation. In any event, it was only a few blocks south of Atlantic Avenue; south, that is, of Brooklyn Heights, where Lovecraft lived for a short time during his equally short marriage. Briefly, in the 1970s, that church had been taken over by another one of Propheta’s renegade churches, this one practicing a kind of Roman Ritual under an Eastern Orthodox aegis. The church was also—and at the same time—believed to be a place where satanic or occult ceremonies were performed. It was only a few blocks away from the infamous Warlock Shop, a location that figures prominently—though never by name—in Maury Terry’s study of the Son of Sam cult, Ultimate Evil.

Peter Levenda – Sinister Forces, The Nine

 

Magickal Childe (wcześniej znany jako Warlock Shop)

Nowy Jork właśnie zalewała fala pedofilii i zabójstw. Seryjni mordercy przybyli na miejsce. Okultyści angażowali się w okultystyczne badziewie. Czarownicy czarowali z pomocą czarodziejskich różdżek. Magicy pławili się w magii za sprawą ingrediencji do swoich mikstur. A to wszystko w części zasługa pewnej małej księgarni, gdzie pracował nasz stary znajomy – Peter Levenda. Jak to się stało, że ten przyszły pisarz książek o tematyce spiskologicznej zaczynał w tej podejrzanej dziurze jaką było Magickal Childe znanej wcześniej jako Warlock Shop? Może dlatego zaczynał pracować w tej dziurze bo była ona od samego początku w sercu dziwacznych wydarzeń, których sam Levenda był twórcą. Przecież to on pod pseudonimem Simon stworzył fałszywy babiloński rękopis sprzedawany pod tytułem „Necronomicon”. Oczywiście nie zrobił tego sam: założyciel Herman Slater (współzałożycielem był jego kochanek Ed Buczynski) sypnął kasą, żeby do asortymentu ziół i wysuszonych nietoperzy dodać nowy produkt, Jim Wasserman z OTO zrobił redakcję, inny koleś zrobił grafikę i magiczne pieczęcie, a jeszcze inny koleś w drukarni swojego ojca wydrukował i spiął całość. Tylko kto by to kupował? No jak to kto, klienci! A wśród nich oczywiście sekciarze z Process Church, którzy regularnie odwiedzali księgarnię, wiedźmy od Margot Adler (w tym oczywiście Patricia Kennealy, która w okultystycznej ceremonii poślubiła piosenkarza Jima Morrisona), John Lennon i Yoko Ono, pisarz Norman Mailer (jego asystentka Judith McNally jest wymieniona w podziękowaniach w Necronomiconie) czy na przykład dziewczyny z Yonkers. Te dziewczyny z Yonkers to ciekawa sprawa, bo Levenda w swojej książce pisze, że były to te same dziewczyny, o których pisał Maury Terry w swojej książce o seryjnym zabójcy Berkowitzu. Nie wiem o kim mowa ale domyślam się, że chodzi o te same dziewczyny którym strzelono w głowę z rewolweru kaliber 44. Wśród klientów znajdowali się też sekciarze z sekty, do której należał Berkowitz – o czym wspomina również nam Levenda. Ciekawe skąd o tym wiedział. Ciekawe czy to ci sami kolesie, którzy kupili kilka rewolwerów Bulldog, kaliber 44?

Tak się też ciekawie składa, że Levenda uczęszczał do tej samej szkoły co Berkowitz (Christopher Columbus High School, Levenda ukończył ją w 1968 a Berkowitz zaczął w 1969) i mieli tych samych, bliżej niezidentyfikowanych przez Levendę znajomych! Ale możemy jeszcze bardziej zmniejszyć ten świat dzięki pewnej wiedzy, którą zdobyłem przez te kilka lat szperania. Otóż policjant Jim Rothstein, który zajmował się sprawami obyczajowymi w Nowym Jorku twierdzi, że jeden z rewolwerów użytych przez Syna Sama został dostarczony przez „jedną z dziewczyn Mansona z Eau Claire”. Znam tylko jedną dziewczynę Mansona z Eau Claire więc musiała to być Mary Brunner czyli pierwsza członkini Rodziny Mansona. Ale to nie jedyne powiązania mansonitów ze wschodnim wybrzeżem. Znalazłem kiedyś zdjęcie, które wskazuje na inne bardzo ciekawe związki:

Herman Slater, Lady Sintana, Lady Circe i Lord Orion

Slater to założyciel księgarni. Kim natomiast jest Lady Circe? Otóż Ed Sanders w swojej książce o Charlie Mansonie pisał, że w Kalifornii Charlie poznał też jakąś grupę satanistów zwaną Kirke Order of Dog Blood. Należało do niej jakieś 40 osób w tym motocykliści z gangu Satan Slaves i kierowniczka sekty zwana Kirke lub Circe, która miała czerwone włosy (co o dziwo wiadomo i jest dla nas ważne). Sekta piła krew zabijanych psów (brzmi znajomo?) i miała siedzibę w pobliżu lokacji, gdzie później policja szukała martwych ludzi. Później Kirke od Mansona przeniosła się do Toledo gdzie miała okultystyczny sklep. Co jest ciekawe, bo nasza Lady Circe, która zrobiła sobie fotkę ze Slaterem także miała sklep w Toledo i czerwone włosy:

 

Czyli wychodzi na to, że zarówno jeden z zabójców (Mentzer), broń i pomysł na zarzynanie psów są związane z Kalifornią, Charlie Mansonem i angielskimi satanistami służącym w bezpiece diabłu. Ale to jeszcze nie wszystko. Zanim przejdziemy do konkluzji, zajmijmy się nieco pobocznymi sprawami. Weźmy sobie takiego policjanta Mike’a Codellę, który w 1996/7 roku pracując nad osobami zaginionymi dostał telefon z więzienia od jakiegoś motocyklisty. Motocyklista miał ksywkę Tiny i siedział za pedofilię (żona Tiny’ego też była pedofilką). Informator molestator na spotkaniu w więzieniu Attica opowiedział Codelli o pewnych wydarzeniach ze swojej przeszłości rozgrywających się w 1979. Tiny jako wice-szef gangu motocyklowego Rat Pack MC dostał propozycję ochraniania jakiegoś wydarzenia w Westchester/Yonkers. W ciągu kilku miesięcy gang był wzywany wiele razy by zabezpieczać teren wokół posiadłości gdzie odbywały się imprezy, oddalać osoby postronne i ostrzegać przed policją. Tiny dobrze dogadywał się z ludźmi, których ochraniał więc zaczęli zapraszać go na imprezki. Jedna z takich „zabaw” miała charakter pedofilski połączony z rytualnym morderstwem. Tiny rozpoznał później, że ofiara, którą zabili sataniści była na plakatach rozwieszonych po całym Nowym Jorku – chłopiec nazywał się Etan Patz. Co jest dziwne. Według oficjalnej wersji za zaginięciem Patza mógł stać Jose Ramos, który randkował z opiekunką do dzieci w domu Patzów, natomiast za zabójstwo i porwanie pomimo że nie znaleziono ciała został skazany w 2017 niedorozwinięty umysłowo Pedro Hernandez.

Podczas rozmowy z Codellą Ed Opperman wspomina też o sprawie śmierci małej Lisy Steinberg, nad którą znęcał się jej ojciec Joel Steinberg. Matką Lisy była Hedda Nussbaum i według Oppermana Maury Terry był bardzo zainteresowany tą sprawą jako powiązaną z sekciarzami. Podobno Nussbaum w swoim dzienniku miała adres przywódcy sekty z Yonkers znanego jako Mr. Real Estate.

Mr. Real Estate to koleś, u którego w rezydencji podobno sekta The Children/22 Disciples Of Hell dokonywała narad, na których ustalano kogo ma zabić Mentzer, Berkowitz i spółka. Facet z zawodu był bankierem i trochę robił w nieruchomościach stąd ksywka nadana mu w książce Terry’ego. Poza tym napisał książkę na temat teologii i kolekcjonował książki. Nazywał się Boris Balkan Alfred Hunt Howell. W 1996 facet zmarł na atak serca (Daily News New York, New York 10 Jan 1999, Sun • Page 4) ale potem okazało się, że ciało jest poszatkowane kulami czego dokonał włamywacz Nikolaj Amman deportowany później do Rosji. Ciekawe jest to, że policja w jego przypadku nie była w stanie rozróżnić ataku serca od dostania kulki w łeb.

Okazuje się też, że Al Howell był na „ty” z mezoamerykańskim archeologiem co się nazywał Michael D. Coe i przemycał w porozumieniu z nim jakieś zabytki. Z książki Tima Weinera na temat historii CIA możemy się dowiedzieć, że nasz archeolog w latach 50’ służył w CIA na Tajwanie. Fakt ten jest potencjalnie ekstremalnie istotny bo łączy on poprzez żonę Michaela Coe czyli Sophie Dobzhansky Coe a następnie jej ojca genetyka Theodosiusa Dobzhanskyego (kończył studia w Australii) z Carletonem Gajduskiem (dostał Nobla, badał chorobę kuru, pedofil, chcieli mu zabrać Nobla) oraz z Vincentem Zigasem (Estończk, badał kuru w Australii) oraz ze znajomym Zigasa czyli Leonasem Petrauskasem (Litwin, nazista, pedofil, satanista, bezpieka australijska).

Alfred Hunt Howell/ rysunek Howella-Molocha

Jak już wiemy dzięki książce Terry’ego, sataniści spotykali się głównie w dwóch parkach: Van Cortland Park oraz w Untermayer Park. To w Untermayer Park jakiś miejscowy zrobił powyższy rysunek, gdy Al Howell się tam pojawił. Istnieje oczywiście potencjalny związek z sabatejczykami ponieważ bogaty prawnik Samuel Untermayer, który założył park i interesował się okultyzmem jest wymieniony jako członek zrzutki charytatywnej w liście od sabatajskiego rabiego Samuela Wise’a do sędziego sądu najwyższego Louisa Brandeisa. Jakoś rodzinnie z Samuelem Untermayerem była związana też Marian Sulzberger Heiskell – wiem bo tak piszą obecni zarządcy parku w notce o imprezie na jej cześć, że jest ona „żyjącym łącznikiem z Untermayerem”. Jest to ciekawe bo Heiskell nieżyjąca już, była córką Arthura Haysa Sulzbergera czyli wydawcy New York Times. Gdy Heiskell wyszła za mąż to wydawcą został jej mąż Orvil Dryfoos. Czyli istnieje możliwość, że New York Times jest zarządzany przez sabatejczyków, co mnie w sumie nie dziwi. I być może nie ma to wszystko już znaczenia bo większość tych ludzi już dawno nie żyje. Ale chyba ma bo w hrabstwie Westchester w 2014 dalej ktoś zabijał rytualnie zwierzęta (albo wieszał tuzinami koty), a obecny zarządca parku czyli Stephen Byrns mieszka w dawnej posiadłości Alfreda Hunta Howella pod adresem 4602 Palisade, Riverdale. Co mnie też nie bardzo dziwi.

Po zabójstwach dokonanych przez ekipę sekciarzy, Process Church najwyraźniej wycofuje się z sojuszu z The Children i Molochem po czym ucieka na zachód – tak twierdzi były policjant Jim Rothstein. Mówi również, że z ucieczką satanistów na zachód Stanów związane są zabójstwa Smiley Face Killers, seryjny Jeffrey Dahmer oraz sprawa Vernona Seitza. O Dahmerze to se zaraz powiemy natomiast sprawa Seitza polega na tym, że koleś na łożu śmierci przyznał się do bycia dzieciobójcą. Zaprzecza jednak temu policja nie mogąc znaleźć dowodów. Z drugiej strony u faceta znaleziono kolekcję pornografii z dziećmi, książki o kanibalizmie i inne podejrzane rzeczy. Seitz miał też być zamieszany w zabójstwo Jacoba Wetterlinga ale kto inny przyznał się do winy więc nie wiem o co chodzi.

Pomówmy teraz o tym dlaczego sekta The Children jest ważna. Oprócz oczywiście bycia niebezpieczną dla normalnych ludzi, związani z nią byli też jacyś ważniacy jak na przykład lekarze z Long Island, do których Berkowitz miał telefony. Istniały też związki ze światem mediów i rozrywki choć ciężko coś o tym powiedzieć poza faktem, że gejowy fotograf Robert Mapplethorpe podobno miał jakiś związek z filmami, które miały być kręcone na miejscach zbrodni Syna Sama. Przeraża jednak szczególnie jedna nić, która przenika kilka wpływowych miejsc, a wiedzie tą nić John Paul Ranieri.

Jak wiemy Ranieri był prostytuowany jako nastolatek w mafijnym barze Stonewall Inn ważnym politycznie pedofilom w tym szefowi FBI J. Edgarowi Hooverowi. Równocześnie uczęszczał do szkoły razem z Johnem Carrem – tym samym Carrem co się przyjaźnił z Berkowitzem a później strzelił sobie w łeb. Poprzez wspólnych znajomych został wciągnięty do sekty, która dopiero się rozwijała. W 1965 dzieciaki z sekty zabiły swoją nauczycielkę Karen Wahlstrom o czym możecie zobaczyć filmik poniżej:

Ranieri jest zaufanym człowiekiem sekty ponieważ w 1967 zostaje powierzone mu zadanie usunięcia dwóch ciał dzieci z lokalu pod adresem 180 Hudson Terrace w Yonkers gdzie zagnieździła się siatka pedofilska złożona z sędziego, kilku prawników i lekarzy. Ciała zostają wykopane i wrzucone do rzeki Hudson z pomocą jeszcze jednej osoby. Jest kilka ważnych rzeczy związanych z adresem 180 Hudson Terrace. W czasie II wojny światowej gnieździli się tam niemieccy szpiedzy. W okresie gdy działali tam dewianci to sąsiadem lokalu był Robert Onorato – lekarz, którego numer był w notatkach Berkowitza. Ponadto jego zdaje się brat miał żonę co się nazywała Pauline Carr Onorato co łączy doktora Onorato z rodziną Carrów. Kolejną rzeczą do rozwagi jest fakt, że gdy Ranieri wyciągał z posesji gnijące ciała to pod adresem 180 Hudson Terrace mieściła się organizacja znana pod skrótem CFLA. Ranieri zrobił zdjęcie budynkowi, żeby nie zapomnieć jak wygląda lokacja z ciałami a później przekazał to zdjęcie Maury’emu Terry’emu. Terry przez lata nie mógł się dowiedzieć czym było CFLA ale w końcu dotarł do tej informacji, która została potwierdzona przez paru innych badaczy w zeszłych miesiącach. Otóż CFLA to Catholics For Latin America i należał do niej również doktor Onorato. Organizacja prowadziła pomoc w biednych dzielnicach południowej Ameryki i zdaje się, że przewoziła też dzieci do Stanów. Organizacja została założona w 1962 i znajdowała się oficjalnie pod kierownictwem Williama Restivo i Patricii Cottingham. Ludzie ci działali z tego co udało się ustalić na zlecenie diecezji Nowego Jorku bo ich duchowym opiekunem był ksiądz Michael F. Dwyer. Byli to raczej zwykli ludzie więc skąd tam nagle zwłoki. Otóż prawdziwym kierownikiem organizacji był najprawdopodobniej kardynał Spellman z diecezji nowojorskiej, który był również jak głoszą plotki turbopedałem, a na pewno był źródłem FBI, kontaktującym się z Hooverem. Być może był klientem burdelu w Stonewall i być może nawet miał coś do czynienia z Ranierim. CFLA ogólnie śmierdzi bezpieką bo z różnych historii prasowych można wyczytać, że do Ameryki południowej jeździli se z rodzinami na koszt darczyńców takie knypy jak Richard C. Stouffer pracujący w wytwórni rakiet Bendix, albo żołnierz marines Thomas Hollywood, albo że członkiem CFLA był Henry L. Logan, którego zdaje się syn Henry J. Logan pracował w wywiadzie lotnictwa i w OSS.

Akta posesji 180 Hudson Terrace. Brakuje informacji o właścicielach w kluczowych latach.

Teraz zróbmy sobie ćwiczenie z tego jaki mały jest świat w niektórych miejscach. Plotki o pedalstwie Spellmana potwierdził w 2019 roku dziennikarz Lucian K. Truscott IV mówiąc historię o macaniu w 1967 (dziadek Truscotta był generałem a później wysokim oficerem CIA). Truscott był macany gdy pracował w wojskowej gazetce i robił ze Spellmanem wywiad. W 1969 Truscott jest już w cywilu i zostaje dziennikarzem pracującym dla gazety The Village Voice. Teraz wyobraźcie sobie następującą sytuację: jest 27 lipca 1969, Lucian K. Truscott IV spaceruje sobie ulicą Christopher Street mając zamiar wejść do lokalu Lion’s Head gdzie przesiadują zwykle znani pisarze. Nagle Lucian K. Truscott IV zauważa, że do sąsiedniego lokalu podjeżdża grupa radiowozów z którego wypadają policjanci, pakują się do tego sąsiedniego lokalu w którym zaczynają się napierdalać z pedałami przesiadującymi w środku, po czym pakują tychże pedałów do suk policyjnych. Lucian K. Truscott IV pisze później artykuł o nalocie policji na lokal, który nie miał licencji na alkohol, po czym ten rajd po kilku latach zostaje uznany za zamieszki Stonewall a nawet za początek seksualnej rewolucji gejów.

Stonewall Inn, 1969

Więc mamy najpierw knajpę Stonewall Inn (53 Christopher Street), gdzie na bramce stoi Ed ”Skull” Murphy czyli pedofil, informator policji (czyli Jima Rothsteina łowcy satanistów) oraz były członek siatki homoszantażystów i który w jednym z wywiadów prasowych nazwał J. Edgara Hoovera pedałem i szantażystą. W tym samym lokalu pracuje John Paul Ranieri, który twierdzi, że był wykorzystywany przez Hoovera. Lokal jest kontrolowany przez mafię, która według biografa Hoovera miała jego pedalskie fotki.

No i do tego ten Truscott, Spellman i CFLA.

Obok mamy lokal do którego zmierzał pan dziennikarz Truscott czyli Lion’s Head (59 Christopher Street). Bywają tam artyści tacy jak Jack Kerouac, Gregory Corso, Dave Van Ronk (aresztowany podczas zamieszek Stonewall) Allen Ginsberg (pedofil), Taylor Mead, Lanford Wilson oraz byli burmistrzowie Edward Koch, John Lindsay i David Dinkins. Oraz w cholerę innych ludzi. Może mi się wydaje ale raczej z pewną nadwyżką homoseksualistów. No i bywał w Lion’s Head jeszcze Norman Mailer, który później pojawiał się w okultystycznej księgarni. Czemu Lion’s Head było tak popularne wśród aktorów, pisarzy i polityków? Może dlatego, że najpierw chce się ludziom pić a jak się rozluźnią to chce im się jebać? A w pobliżu raczej nic nie czytałem o burdelach z kobietami, więc może istniała dosyć ciekawa symbioza pomiędzy lokalem numer 53 i lokalem numer 59.  Dodajmy do tego, że do Lion’s Head przeniosło się też towarzystwo z zamkniętej knajpy The Bells of Hell, która jak wiemy służyła do imprezowania klientom księgarni Magickal Childe.

Tak się zacząłem zastanawiać nad tym wszystkim z mapą i stwierdziłem, że do konstelacji Ranieri, J. Edgar Hoover i Christopher Street należy dołożyć adres 675 E 183rd St na Bronxie. Znajdowała się tam katedra sekty z samymi biskupami, gdzie pojawiali się też bezpieczniacy z FBI i CIA oraz gdzie bywał Peter Levenda gdy nie pracował w księgarni Magickal Childe. Według Levendy nadzór nad sektą sprawował szef FBI J. Edgar Hoover. W dodatku Bronx i Yonkers ze sobą graniczą. Od katedry do Van Cortland Park gdzie sataniści mieli swoje rytuały jest tylko trzy mile. Czy „biskupi” mieli coś wspólnego z tym czworokątem? Sporządziłem listę fałszywych biskupów z AOCC, żeby to jakoś sobie uporządkować:

  1. Walter Propheta (szef)
  2. Carl Jerome Stanley (śmierć w podejrzanych okolicznościach)
  3. David Ferrie (satanista, pedofil, zamach na JFK)
  4. Thomas Jude Baumler (zamach na JFK, prawnik, który zarejestrował Process Church)
  5. James Earl Anglin (zamach na JFK, producent fałszywych dyplomów)
  6. Thomas Edward Beckham (zamach na JFK)
  7. Michael Itkin (powiązenia z Hakimem Beyem czyli anarchistą pedofilem powiązanym z kolei z małżeństwem pedofilów Walterem Breenem i Marion Zimmer Bradley, Breen był prawdopodobnie związany z bezpieką wojskową i prowadził na uniwersytecie jakiś program kształcenia genialnych dzieci w którym uczestniczył również zawodowy wyginacz łyżek umysłem Uri Geller)
  8. William Richard Schnoebelen (były satanista powiązany z innym “biskupem” Edwardem M. Stehlikiem z kościoła starokatolickiego. Starokatolicy wywalili Stehlika od siebie bo jak podaje The Milwaukee Journal, Dec. 1, 1979, Stehlik ubierał się w szaty czarownika i czcił diabła)
  9. Jack Martin (zamach na JFK)
  10. William Bryan (być może biskup, członek AOCC, zamach na RFK)
  11. Joseph Tolson AKA Joseph Feldhausen (aktywista gejowski z rejonu Milwaukee)
  12. John Christian Chiasson AKA John Arthur Chiasson
  13. Leonard G. Hill
  14. Robert Schuyler Zeiger
  15. Colin James Guthrie
  16. James B. Lovejoy
  17. Richard B. Morrill (Morrill wyświęcił Mike’a Warnke, czyli oszusta podającego się za byłego satanistę by naciągać protestantów na kasę)
  18. Joseph Raffaele
  19. Peter Zhurawetsky
  20. Uladyslau Ryzy-Ryski
  21. Milton Arthur Pritts
  22. Michael J. Bent
  23. André Penachio, który był przedziwnym kolesiem znającym różnych celebrytów. Sam zagrał księdza w „Ojcu chrzestnym”. Znał się też z rodziną mafijną Colombo bo znalazłem artykuł (Newsday (Nassau Edition) Hempstead, New York 08 Apr 1971, Thu • Page 7), który mówi o wspólnych modłach z Josephem Colombo seniorem. Najciekawsze dla mnie jest to, że w 1971 stary Colombo został postrzelony przez murzyńskiego zamachowca w bardzo profesjonalnym zamachu. Strzelec nazywał się Jerome A. Johnson i został natychmiast rozwalony przez ochronę ale byli też prawdopodobnie inni strzelcy. Johnson tuż przed zamachem zamieszkał w Christopher Hotel (178 Christopher Street). Johnsona kojarzył zarządca hotelu czyli powiązany z rodziną Gambino Mike Umbers (który miał również jakieś udziały w Stonewall Inn)

Po zamieszkach w Stonewall (dzięki którym mamy teraz parady LGBT, zmiany płci dzieci przez jebniętych w głowę rodziców i śluby gejów), John Paul Ranieri przeniósł się do Milwaukee. Przeobraził się tam w kaznodzieję pomagającego bezdomnym i homoseksualistom. Czekało go tam spotkanie z kolejnym seryjnym zabójcą.

 

Proces rozkładu

Ilustracja muzyczna:

Sabbath Assembly – Bless Our Lord and Master

 

On Thanksgiving night of 1990, Dahmer went to a local West Allis bar, where he drank heavily. From there he took a cab to the gay strip south of downtown Milwaukee. There he met the ‘’preacher’’ depicted in the newspaper article. He said that the two hit it off right away and they began drinking Jim Beam. The preacher invited him to his place where they continued to drink until Dahmer passed out. When he came to in the morning he found himself hog-tied, with his hands tied behind his back, face down with both feet bound by rope and spread apart. The rope connected to some hooks fastened in the ceiling and he was slightly elevated from the bed. The preacher was standing next to him and ramming a long white candle up his anus. It was painful and he began to scream and holler at the top of his lungs, struggling with the ligatures. The preacher became alarmed at the commotion, quickly untied him, and let him down from the apparatus. The preacher tried to calm him down and offered to make breakfast. He was afraid of being reported to police and wanted him to stay and talk about the incident. Dahmer said he was too freaked out by the whole experience and once untied, quickly dressed and left without saying a word. He continued on. saying that about two days after this encounter, he excreted a six-inch portion of candle. He said that he never reported this experience to the police.

‘’This is the price you pay for engaging in a high-risk lifestyle.’’ Dahmer said. ‘’You know, Pat, there are some really weird people out there.’’

Patrick Kennedy, Robyn Maharaj – Dahmer Detective

 

Jeffrey Dahmer od jakiegoś czasu zabijał swoich pedalskich kochanków. Pewnego dnia spotkał Johna Paula Ranieri w barze, który odurzył go a następnie związał i zgwałcił świeczką. Przynajmniej tego możecie dowiedzieć z powyższego cytatu, który pochodzi z zeznań Dahmera przed detektywem Kennedym. Jak to się stało, że Ranieri, który poznał drugiego seryjnego mordercę w swoim życiu? I może byłby to jakiś dziwaczny przypadek, gdyby nie fakt, że Ranieri należał do satanistycznej sekty podobnie jak jego znajomi seryjni mordercy. Dahmer również był satanistą na co wskazuje stworzony przez niego projekt satanistycznego ołtarza do mieszkania.

Jeffrey urodził się w 1960 jako syn Lionela Dahmera pracującego jako chemik w PPG Industries. W tym akurat nie ma nic dziwnego ale nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że Lionel pracował nad badaniami związanymi z radiacją również w Ames Lab research center co może być związane z rządowym programem prania mózgu (bo jak wiemy badania nad radiacją i praniem mózgu były powiązane). Tym bardziej możemy podejrzewać jakieś dziwactwa powiązane z ojcem bo dziennikarze pytali z jakiegoś powodu Lionela czy molestował syna.

Tak czy owak w 1975 Jeffrey zaczął okaleczać zwierzęta. W 1978 gdy Jeffrey był ze swoją licealną klasą na wycieczce do Waszyngtonu to zadzwonił do biura wiceprezydenta Waltera Mondale’a i załatwił poprzez kontakty z jakąś tajemniczą osobą wejście wycieczki do tegoż biura. W tym samym roku Dahmer miał zabić pierwszy raz bo tak wynika z jego zeznań i fragmentów kości znalezionych na działce. W 1979 Dahmer wstępuje do wojska gdzie zostaje wyszkolony na medyka a następnie wysłany do Niemiec i mieszka w bazie wojskowej w Baumholder. Wiadomo, że w koszarach zgwałcił kilku mężczyzn. Wiadomo również, że w okolicy w tym samym czasie ktoś dokonał pięciu niewyjaśnionych mordów. W 1981 Dahmer wraca do Stanów i najpierw przebywa na Florydzie ale w 1985 przenosi się bliżej rodziny do Milwaukee. Mieszka tam z babcią i zaczyna pracować fabryce czekolady oraz odwiedzać pedalskie bary. W 1987 zabija w pijackim szale poznanego w knajpie Stevena Tuomi. Z Tuomiego Dahmer zostawia sobie czaszkę, którą gotuje by oczyścić ją do kości i pozostawić sobie jako wizualną pamiątkę i porno-nekrofilny stymulant do walenia konia. W styczniu 1988 ginie poznany w 219 Club Jamie Doxtator, którego zwłoki zostają użyte do seksualnych zabaw zwyrola. Później mamy cały szereg gejowskich ofiar poznanych w gejowskich klubach. Mamy też policję, która ignoruje różne działania Dahmera – w lipcu 1990 gejobójca walnął gumowym młotkiem w głowę nastolatka, którego próbował udusić. Ofiara ostatecznie uciekła a następnie w szpitalu podała policji adres Dahmera ale nikt go nawet nie przesłuchał. Z kolei w maju 1991 z mieszkania Dahmera uciekł 14 letni nagi, naćpany, krwawiący chłopak co zostało zgłoszone na policję. Policja przyjechała na miejsce ale Dahmer zdołał przekonać gliniarzy, że to tylko kłótnia kochanków. Policja sobie pojechała a chłopak skończył jako uduszony trup w beczce z kwasem solnym. Zabita ofiara pochodziła z rodziny laotańskich imigrantów i nazywał się Konerak Sinthasomphone. Wcześniej Dahmer molestował jego brata bo z jakiegoś powodu znał ich obu.

Przyjrzyjmy się bliżej klubom w których Dahmer pozyskiwał ofiary. Istniało ich kilka/naście w tym siedem klubów w tym samym kwartale ulicznym, tuż obok siebie. Klub C’est La Vie uczęszczany przez Dahmera, miał ponoć na piętrze burdel z nieletnimi nastolatkami. Klub został założony przez Clarence’a Germershausena vel Johna Claytona, który był gejowym potentatem w Milwaukee i dzięki skądś zarobionej kasie założył Cream City Foundation, która we współczesnych nam latach wsławiła się organizacją Drag Queen Story Hour czyli spotkań w bibliotekach dzieci z transformersami. Okazało się (no kto by pomyślał), że wśród transformersów są też pedofile tacy jak Alberto Garza a członkiem fundacji był także sędzia sądu rodzinnego Brett Blomme, kolekcjonujący porno z dziećmi.

Club 219 miał z kolei miał stałego fotografa i wizyty jakichś słynnych cwelebrytów, choć pada tylko nazwisko piosenkarki Carol Channing w tym kontekście.

Łaźnia Man’s Country miała w swojej kartotece Dahmera jako członka, podobnie jak setki innych gejuchów w tym oczywiście podobno Barack Obama. Na przełomie lat 80’ i 90’ właścicielem łaźni był wpływowy miłośnik męskich rozkoszy Chuck Renslow, który był szefem swego rodzaju komuny artystów zwanej „Renslow Family”. Jednym z jej członków był tatuażysta Samuel Steward. Steward z kolei wytatuował na piersiach Kennetha Angera słowo „Lucifer” i tatuował także jego kochanka czyli Bobby’ego Beausoleil’a czyli przyszłego zabójcę z Rodziny Mansona. Książka, z której to wyczytałem mówi jeszcze coś o jakichś ulubionych niewolnikach, zabawach BDSM i gangach motocyklowych.

Do tego mamy jeszcze cały szereg innych klubów wymagających karty członkowskiej ale nic z tego nie wynika oprócz kilku rzeczy, które chciałbym jakoś potwierdzić. Dahmerowi w końcu przestało się powodzić. Tracy Edwards czyli bezdomny, którego Dahmer chciał zabić nie dał się ogłuszyć przywalił mu w mordę, dał kopniaka w żołądek i zwiał z mieszkania zabójcy. Policja, która przybyła po wezwaniu szczęśliwego uciekiniera zastała w mieszkaniu Dahmera beczkę z kwasem solnym i gnijącym ludzkim mięsem, kolekcję zdjęć bezgłowych torsów, cztery głowy w lodówce i zamrażarce, ludzkie serce. Ponadto jeden kociołek z czaszkami (łącznie siedem) oraz drugi kociołek z uciętymi penisami. Dahmera oczywiście zapuszkowano, skazano na 937 lat więzienia. W 1994 współwięzień rozwalił ciężarkiem do ćwiczeń łeb Dahmera.

Plan satanistycznego ołtarzyka z mieszkania Dahmera
Mieszkanie Dahmera. Kamera według policji była atrapą ale w mieszkaniu były też kasety VHS, które zaginęły.

Również w 1991 roku odbył się proces Joachima Dresslera z Racine, czyli po sąsiedzku z Milwaukee. Facet zastrzelił, pokroił i przechowywał zwłoki Jamesa Maddena. Dahmer zabił aż 17 osób (albo 18 jeśli doliczyć sąsiada z góry Deana Vaughna do którego zabójstwa Dahmer się nie przyznał) ale podobieństw między sprawami było na tyle, że obrońcy Dresslera chcieli przerzucić jego zbrodnię na Dahmera. Nie udało im się tego zrobić ale było to możliwe. Być może Dressler jest o wiele ważniejszą postacią niż się to może wydawać bo jako naprawiacz wind pracował dla Northwest Elevator Co., która naprawiała windy również dla firmy Ambrosia Chocolate Co. czyli tam gdzie pracował Dahmer. Według prasy nigdy się jednak nie spotkali. Również według prasy właściciel restauracji w pobliżu domu Dahmera widział zarówno Dresslera jak i Dahmera jak u niego jedli jednak nigdy razem. Może więc był to przypadek? A może nie? A co powiecie na to, że Dressler był wcześniej oficerem wywiadu w amerykańskiej armii! Ilu było więc zabójców? Dokumenty FBI wspominają, że ktoś wysyłał listy z groźbami do knajpy Carol Speakeasy i A.A. Meat Market. Dahmer nie przyznał się do tych listów grożących zabijaniem pederastów. Może kłamał tak jak w przypadku zabójstwa sąsiada?

Tymczasem ludzie z Process Church wytrwale podróżowali na zachód i znaczyli krwawymi kropkami mapę Stanów Zjednoczonych. Niekótrzy mówią, że mieli oni związek z Dahmerem, pedofilem Vernonem Seitzem oraz zabójstwem egzorcysty ks. Kunza:

 

5 thoughts on “Syn Sama

  • Ponury Marian

    1) kiedy kolejny wpis
    2) wspomniałeś u HK ma blogu, że będziesz pisał o watykańskich tematach, ale czy nie warto pociągnąć dalej bieżącego wątku?
    3) czy masz jakieś większe informacje o tej bazie lotniczej w Minnesocie ? Bodajze Minot, w okolicach też działo się wiele ciekawych rzeczy
    Czytało się nieźle, ale jednak wydaje mi się, że na Staten Island mieszkało wielu przywódców sekt, więc to chyba zbyt duża aproksymacja

    • Jan Kowalski

      1) Na razie praca naukowa i obrona. Wpis nie wiem kiedy będzie.
      2) Temat dziwnych sekt wiąże się z Watykanem. Na przykład wspomniany tutaj transseksualista June Mincher według mojego info dzwonił sobie często do Watykanu zanim go nie zaciukał Mentzer.
      Również zabójstwo ks. Alfreda Kunza zostało dokonane przez satanistów i wiąże się z Chicago i amerykańską siatką dewiantów/satanistów wśród duchownych.
      3)”Bodajze Minot, w okolicach też działo się wiele ciekawych rzeczy”
      A tego nie wiem, nie mam nawet dokumentów z policji na temat sekciarzy tylko trochę wycinków prasowych

      „na Staten Island mieszkało wielu przywódców sekt”
      Czytałem coś o jakiejś komunie hipisów w tej dzielnicy więc to możliwe

    • „czy masz jakieś większe informacje o tej bazie lotniczej w Minnesocie ? Bodajze Minot, ” – to ważna baza lotnictwa strategicznego, siedziba Global Strike Command i Sił Kosmicznych Lotnictwa (nie mylić z Siłami Kosmicznymi utworzonymi przez Trumpa)

  • Skąd przekonanie, że lasencje, do których strzelali Synowie Sama uczęszczały do sklepu z magicznymi akcesoriami?

    O kardynale Spellmanie:

    „During a trip to Germany in 1927, Spellman established a lifelong friendship with Archbishop Eugenio Pacelli, who was serving as Apostolic Nuncio. (…) Later that year, Spellman was charged with smuggling Non abbiamo bisogno, the papal encyclical condemning Benito Mussolini, out of Rome to Paris, where he then delivered it to the press;[3][9] he was subsequently attacked by Italian newspapers. (…)

    In addition to his duties as diocesan bishop, he was named Apostolic Vicar for the U.S. Armed Forces on December 11, 1939. He spent many Christmases with American troops in Japan, Korea and Europe in this capacity.[16]

    During his tenure in New York, Spellman’s considerable national influence[17][18] in religious and political matters earned his residence the nickname of „the Powerhouse”.[19] He hosted such prominent figures as Joseph P. Kennedy, Sr., Bernard Baruch, David I. Walsh, John William McCormack, and numerous other politicians, entertainers, and clergymen.[10] In 1945, he instituted the Al Smith Dinner, an annual white tie fundraiser for Catholic Charities of the Archdiocese which is attended by prominent national figures, including presidential nominees.

    Following his promotion to New York, Spellman also became a close confidant of President Roosevelt.[16][20] During World War II, he was chosen by Roosevelt to act as the latter’s agent and visit Europe, Africa, and the Middle East in 1943, visiting a total of 16 countries in four months.[21] As archbishop and a military vicar, he would have greater freedom than official diplomats.[10] Spellman also acted as a liaison between Pope Pius XII and Roosevelt in the Pope’s attempts to have Rome declared an open city, in order to save it from the relentless bombing other European capitals had suffered and potentially destroying Rome’s historical sites and ruins, including Vatican City. (…)

    According to Catholic journalist Raymond Arroyo’s foreword written for a 2008 edition of Fulton Sheen’s autobiography, Treasure in Clay: The Autobiography of Fulton J. Sheen, „It is widely believed that Cardinal Spellman drove Sheen off the air.” Besides being pressured to leave television, Sheen also „found himself unwelcome in the churches of New York City. Spellman cancelled Sheen’s annual Good Friday sermons at St. Patrick’s Cathedral and discouraged clergy from befriending the Bishop.””

    • Jan Kowalski

      „Skąd przekonanie, że lasencje, do których strzelali Synowie Sama uczęszczały do sklepu z magicznymi akcesoriami?”

      Tak pisał Peter Levenda. Raczej mu wierzę bo był tam pracownikiem. Sprawdzałem jeszcze inne powiązania Magickal Childe i okazuje się, że bywał też tam Anton LaVey, który spotykał się tam z nazistami z partii Jamesa Madole. Co jest ciekawe bo w latach 80′ LaVey był zamieszany w planowanie zamachu na kolejnego członka rodziny Kennedych (tak przynajmniej podają dokumenty FBI)

      „According to Catholic journalist Raymond Arroyo’s foreword written for a 2008 edition of Fulton Sheen’s autobiography, Treasure in Clay: The Autobiography of Fulton J. Sheen, „It is widely believed that Cardinal Spellman drove Sheen off the air.””
      W pałacu biskupim Sheena zamieszkał później jakiś lekarz narkotyzujący swoich pacjentów. Manny Grossman badał to powiązanie jako możliwy łącznik z innymi lekarzami z sekty. Spellman miał dużo kontaktów w Yonkers jako arcybiskup.

Skomentuj foxmulder2 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *